+

Porady

Trening kooperacyjny



Jednym z częstszych problemów, z jakim borykają się opiekunowie psów, to niechęć zwierzaka do różnego rodzaju zabiegów pielęgnacyjnych lub zdrowotnych, jak na przykład zakraplanie oczu. Często psiak podczas takiej aktywności przejawia zachowania agresywne. Czy jest zatem trening, który można przeprowadzić z psem, by takie czynności były dla niego komfortowe?

Emocje przy zabiegach

To, co dla nas jest oczywiste, dla zwierząt już niekoniecznie. I o ile jesteśmy w stanie jako dorośli wytłumaczyć małemu dziecku, że dany zabieg jest przeprowadzany dla jego dobra, tak już psiakowi niekoniecznie. Emocje, jakie psiaki podczas różnego rodzaju zabiegów przeżywają to strach, a czasami nawet przerażenie. U niektórych wywołuje to frustrację, ale zawsze jest to stresujące. I właśnie stres powoduje, że w organizmie psiaka szaleje kortyzol, przez którego nadmiar psiak traci zdolność uczenia się. Dlatego pomimo wielu zabiegów, które przynoszą ulgę, czynności te są coraz trudniejsze, a nasza relacja się psuje. To w konsekwencji może doprowadzić nawet do agresji wobec opiekuna.

Trening kooperacyjny

Z pomocą przy różnego rodzaju zabiegach przychodzi nam trening kooperacyjny. Jak sama nazwa wskazuje, jest to trening opierający się na współpracy. Inne nazewnictwo, które trafnie określa, do czego tytułowa współpraca może zostać wykorzystana, to trening medyczny oraz pielęgnacyjny. Polega on na wypracowaniu sygnału niewerbalnego, którym nasz zwierzak wyrazi zgodę na wykonanie pewnego zabiegu. Dzięki temu nasz pupil jest przygotowany do niekomfortowej sytuacji i łatwiej ją znosi.

Dobrze przeprowadzony trening medyczny potrafi ułatwić wizytę w gabinecie weterynaryjnym. Robienie zastrzyków, badanie temperatury, a nawet pobranie krwi może stać się łatwym zabiegiem. Oczywiście jest to jeden z najtrudniejszych i najdłuższej prowadzonych treningów, ponieważ kontrolne wizyty weterynaryjne robimy przynajmniej raz w roku lub częściej, to warto poświęcić ten czas.

Od czego zacząć?

Pierwszy etap bez wątpienia dla wielu psów jest jednym z prostszych. Polega on na tym, że na hasło pies kładzie pyszczek na naszej dłoni lub dotyka ją nosem. W świecie trenerów i szkoleniowców ta czynność nazywana jest targetowaniem. Jak pies potrafi wytrzymać pyszczkiem na naszej dłoni przez kilka sekund, aż usłyszy hasło na nagrodę, to możemy przejść do kolejnego etapu. Wysunięta dłoń od tego momentu jest niewerbalnym sygnałem na wyrażenie zgody przez psa.

W kolejnym kroku uczymy psa dwóch rzeczy. Pierwszą z nich jest przyzwyczajenie psa na kolejne hasło dotyku, a drugą jest pokazanie mu jak działa wyrażenie zgody, oraz że odmowa jest szanowana. Zaczynamy zawsze od łatwych rzeczy, począwszy od machania ręką, gdy pies targetuje naszą dłoń, stopniowo ją przybliżając np. do jego łapki lub ucha. Gdy możemy go dotknąć, warto dodać hasło sygnalizujące dotyk, ponieważ odmowa może nastąpić na każdym etapie, bo dopiero wtedy mówimy o współpracy.

Uszanowanie odmowy

Najważniejszym elementem treningu kooperacyjnego jest szanowanie odmowy. Bez tego idea takiego treningu traci sens. Właśnie dzięki współpracy i świadomości, że psiak ma wpływ na przebieg postępowania, ma on przyjemniejsze emocje z tym związane i chętniej poddaje się zabiegom. Podczas treningu, kiedy pupil zrywa target przy próbie na przykład dotyku ucha, również go nagradzamy! I taka nagroda wcale nie wzmocni decyzji odmownych, a wręcz przeciwnie, zwierzę zobaczy, że tutaj zawsze wygrywa i jego zdanie też się liczy, dzięki czemu częściej będzie wracało do wyrażenia zgody.

Czy zawsze używamy treningu medycznego?

Są sytuacje, kiedy nie mam możliwości zapytania psa czy możemy mu zrobić zabieg, ponieważ od tego może zależeć jego życie. W takich sytuacjach nie wyciągamy ręki z pytaniem, tylko ratujemy zwierzaka, bo zdrowie jest ważniejsze od zapytania. Jednak warto przeprowadzić taki trening, bo nie ratujemy psu życia codziennie, a znacznie częściej musimy zakraplać oczy, wyczesywać sierść czy obcinać pazury.

Podsumowanie

Trening medyczny bez wątpienia powinien być jednym z obowiązkowych psich treningów. Ułatwia wiele czynności, a co ważniejsze poprawia więź z opiekunem.

 

doktor Mateusz Glazik

Artykuł powstał we współpracy z:

Mateusz Glazik

trener i behawiorysta psów, na co dzień opiekun dwóch adoptowanych kundelków Moki i Noelki. Śmiało może powiedzieć że razem tworzą idealne trio, a ich różne historie pozwalają na wspólny rozwój. W swojej pracy bazuje na pozytywnych wzmocnieniach, rozumie emocje psa oraz istotę jego zachowania.