+

Porady

Czy powinniśmy wyprowadzać koty na spacer?



O kotach mówi się, że lubią chodzić własnymi drogami. Jeszcze niedawno widok mruczka na smyczy budził powszechne zdziwienie, a jednak w dzisiejszych czasach coraz więcej osób decyduje się wyprowadzać swojego pupila na spacer. Spowodowane to jest większą troską opiekunów o swoich czworonożnych przyjaciół, gdyż  nie chcą oni, aby ich kot powędrował w miejsce, z którego już nie wróci. Czy jednak wyprowadzanie kota na smyczy to dobry pomysł, biorąc pod uwagę niezależne charaktery tych małych drapieżników? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każdy kot jest inny i inaczej zareaguje na taką propozycję. Zawsze warto spróbować, trzeba się jednak liczyć z tym, że ostateczna decyzja należeć będzie do zwierzaka.

Czy koty powinny wychodzić na  zewnątrz?

W niedalekiej przeszłości powszechne było przekonanie, że kot to zwierzę, które powinno być “wychodzące” i należy zapewnić mu możliwość przebywania na dworze. Tymczasem nie jest to prawdą, gdyż większość kotów świetnie czują się w warunkach domowych i wcale nie mają potrzeby wychodzenia na dwór. Jeżeli nasz pupil nie chce, nie powinniśmy więc go to tego zmuszać, gdyż wiązałoby się to z narażeniem zwierzęcia na dodatkowy stres.

Coraz częściej zdarza się, że opiekunowie kotów, które czują zew przygody i chcą poznać to, co dzieje się za oknem, decydują się na spacer z kotem. Takie wyjście oczywiście odbywa się pod nadzorem i przy pomocy bezpiecznych szelek dla kota, zapewniających, że mruczek nie ucieknie i nie padnie ofiarą czyhających na niego niebezpieczeństw.

Kot na smyczy – czy to dobry pomysł?

Kotek na smyczy w dalszym ciągu wzbudza dość duże zainteresowanie, gdyż nieczęsto zdarza się zobaczyć opiekuna z mruczkiem na spacerze. W Polsce wciąż dominują koty, wychodzące swobodnie, ponieważ wiele osób twierdzi, że są to zwierzęta, których nie powinno się krępować smyczą. Trzeba jednak pamiętać o zagrożeniach, jakie wiążą się z takim zachowaniem. Statystyki pokazują, że koty wolno wychodzące żyją znacznie krócej, niż koty domowe lub spacerujące z człowiekiem. Oczywiście należy wciąż pod uwagę, że nie każdy kociak nauczy się chodzić na smyczy, jednak niektóre osobniki traktują szelki podobnie, jak psy i nie ma z tym problemu. Opiekunowie sami muszą sprawdzić, jak ich pupil toleruje takie rozwiązanie, ewentualnie starać się przyzwyczaić go do krępującej obecności paska. Zaleca się, aby naukę wyprowadzania kota na smyczy zacząć jak najszybciej, gdyż koty im starsze, tym bardziej oporne na nowe doświadczenia.

Spacer z kotem – jak się przygotować?

Zanim zaczniemy wyprowadzać kota na dwór, musimy oczywiście zakupić odpowiedni sprzęt. W sklepach zoologicznych znajdziemy szeroki wybór różnego rodzaju smyczy, które należy dopasować do naszego pupila. Jakie szelki dla kota wybrać? Przede wszystkim muszą być odpowiednio dopasowane. Nie za małe, aby nie dusiły i nie uciskały, ale też nie zbyt luźne, aby kociak nie mógł się z nich wysunąć i uciec. Kiedy już dobierzemy niezbędny sprzęt, trzeba poświęcić nieco czasu na naukę chodzenia na smyczy. Niektóre mruczki po założeniu szelek kładą się na podłodze i odmawiają współpracy. Trening najlepiej rozpocząć od zakładania smyczy kotu raz dziennie w domu na kilkanaście minut. Stopniowo można wydłużać ten czas i wychodzić z kotem na korytarz. Jeżeli nasz pupil chętnie porusza się na smyczy, po kilku dniach możemy wybrać się na spacer z kotem. W przypadku, gdy dalej leżakuje lub ucieka przed założeniem szelek, lepiej zostawić go w spokoju.

Jak zapewnić bezpieczeństwo kotu na spacerze?

Kotek na smyczy wymaga oczywiście ciągłej uwagi opiekuna. Zwłaszcza niedoświadczeni mali spacerowicze mogą dać się ponieść ekscytacji, związanej z otoczeniem. Chcąc zapewnić kotu bezpieczeństwo podczas spaceru, trzeba wybrać odpowiednie miejsce i porę wyjścia na dwór. Aby zredukować stres u zwierzęcia, najlepiej chodzić w spokojne miejsca, gdzie nie ma dzieci oraz nie kręcą się psy. Należy także pamiętać o zabezpieczeniu kota przed kleszczami i systematycznym odrobaczaniu, gdyż w świecie zewnętrznym bytuje znacznie więcej pasożytów, niż w domowym zaciszu.

kocia behawiorystka

Artykuł powstał we współpracy z:

Małgorzatą Biegańską – Hendryk

Magister historii, technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących, zoodietetyczna kotów. Od 10 lat buduje markę kocibehawioryzm.pl. Autorka książek, artykułów i bloga. Prywatnie opiekunka 3 kocich futer (Stefana, Buni i Imbira) oraz sfinksa Gacka.