Metryczka psa
Rasa: mieszaniec
Wiek : prawie 6 lat (26.10.2014)
Waga : 7 kg
Ulubiona zabawka : trixie longis oraz pluszaki z piszczałką
Jak Tequila stała się częścią rodziny?
– Pewnego dnia przeglądałam Facebooka i zobaczyłam post (obecnie Fundacji dla Szczeniąt „Judyta” wtedy jeszcze DT) opatrzony zdjęciami. Sunia w wieku 3,5 mca odebrana z adopcji, kto pokocha? Serce prawie mi pękło, gdy spostrzegłam te smutne oczy. Zadzwoniłam pod podany numer telefonu do fundacji, potem czekałam na wizytę przedadopcyjną, następnie na transport spod Sochaczewa do Wrocławia. I tak wtedy jeszcze Tolka 13.02.2015 roku o godzinie 21:00 dołączyła do mnie i wtedy jeszcze mojego chłopaka a obecnie męża.
Kto wymyślił imię dla pupila? Co było inspiracją?
– Imię wymyśliłam ja. Chciałam żeby moja sunia miała oryginalne imię a jako, że miała na imię Tolka to wpadłam na pomysł, by nazwać ją Tequila. Okazało się, że imię idealnie do niej pasuje i bardzo szybko zaczęła na nie reagować.
Jak wygląda Wasz ulubiony dzień?
– Kiedy mam wolne od pracy i możemy wyruszyć razem w poszukiwaniu psiolubnych miejsc, na podbój kolejnych górskich szczytów lub po prostu aktywnie spędzić czas.
Co zmieniło się w Pani życiu, od kiedy Tequila dołączyła do rodziny?
– Odkąd Tequila dołączyła do rodziny nasze życie stało się bardzo aktywne (zimą również chodzimy po górach), pełne przygód i nie ma w nim miejsca na nudę. Dzięki adopcji zrozumieliśmy jak duży jest problem bezdomności wśród psów, często przekazujemy karmę i inne dary do schronisk lub przekazujemy fanty na fundacyjne licytacje.
W jaki sposób rozpieszcza Pani swoją podopieczną?
– Tequila je karmę tylko najwyższej jakości m.in Dolinę Noteci, dostaje zdrowe smakołyki, na działce ma swój składany psi basen, posiada kilka gier edukacyjnych, matę węchową i mnóstwo zabawek i oczywiście codziennie jest miziana i głaskana.
Opiekunowie psów i kotów, dzięki swoim pupilom, często doświadczają różnych przygód. Czy również Pani ma takie humorystyczne historie na swoim koncie?
– Pewnego dnia Tequila jak była jeszcze szczeniakiem leżała sobie spokojnie na balkonie i nagle usłyszała przejeżdżającą karetkę na sygnale. W momencie usiadła, uniosła głowę do góry i zaczęła wyć jak prawdziwy wilk pośrodku lasu. Bardzo nas to rozbawiło, dodam tylko że zostało jej to do dzisiaj, gdy słyszymy pojazd na sygnale to czekamy na kolejny „koncert” a nasi sąsiedzi niekoniecznie ?