Pupilem miesiąca w październiku został LOLO.
Matryczka
Rasa: pies w typie rasy yorkshire terrier
Wiek: około roku
Waga: 3,8kg
Ulubiona zabawka: pluszowa kaczuszka, kot, skarpetka Pańci
Jak Lolo stał się częścią rodziny?
Lolo jest pieskiem znalezionym. Ktoś go wywiózł do lasu i tam zostawił. Była wtedy jeszcze zima, wiec troszkę przeszedł ten maluch. Jak go zobaczyłam to wyglądał jak kupka nieszczęścia, mnóstwo ran, kołtunów, wyczuwalne pod palcami ślady na kościach prawdopodobnie po złamaniach. Ważył wtedy około kilograma. To był zupełnie inny pies niż ten, którego możemy zobaczyć teraz. Przez pierwsze tygodnie nie odstępował mnie na krok. Ciagle pchał się na kolana, a nawet w nocy spał na mnie. Szybko stał się częścią rodziny i częścią stada, a także moim najlepszym przyjacielem.
Kto wymyślił imię dla pupila? Co było inspiracją? 🙂
Imię wymyśliłam ja, gdy go zobaczyłam to od razu pomyślałam „No taki mały Lolek”. „Lolo”pojawia się też w jednej z piosenek, której kiedyś dość często słuchałam. Wybierając imię dla zwierzaka, staram się aby pasowało ono również do jego charakteru. Lolo, Lolek idealnie pasuje do tego malucha.
Jak wygląda Wasz ulubiony dzień?
Każdy dzień jest naszym ulubionym. Ze względu na prace, Lolo może być cały czas ze mną, ale zdecydowanie najlepsze momenty to te, kiedy Lolek może pokopać w ogródku, poganiać za drugim psem, tropić w lesie, wytarzać się w błocie czy też poznać nowych ludzi. Wtedy to dopiero jest pełnia psiego szczęścia.
Co zmieniło się w Pani życiu, od kiedy Lolo dołączył do rodziny?
Zmieniło się wiele! Przede wszystkim harmonogram dnia zmienił się pod Lolka. Zawsze miałam problem ze wstawaniem rano, a dzięki niemu ten problem już zniknął. Lolo wnosi bardzo dużo szczęścia, ale jest tez psem kombinatorem i zawsze potrafi rozbawić ludzi.
W jaki sposób rozpieszcza Pani swojego podopiecznego?
Rozpieszczam go dając mu jak najwiecej mojego czasu i uwagi. Wspólne zabawy to chyba jest to, co lubi najbardziej. Jeśli chodzi o smakołyki to pod tym względem najbardziej rozpieszcza go moja mama. Zawsze po wizycie u moich rodziców Lolo jest najedzony jak bąk i jeszcze dostaje łakocie na wynos!
Opiekunowie psów i kotów, dzięki swoim pupilom, często doświadczają różnych przygód 🙂 Czy również Pani ma takie humorystyczne historie na swoim koncie?
Myśle, że każdy dzień z Lolkiem to przygoda dla każdego z nas. On jest takim psem, który kocha wszystkich i wszystko! Chciałby być głaskany i przytulany przez każdego, to powoduje, ze zaczepia ludzi. Ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii i z tego co zauważyłam to zawsze ludzie reagują na niego z uśmiechem. Dzięki Lolkowi znalazłam się nie raz w różnych zabawnych sytuacjach.