W pierwszej części artykułu o opiece nad osieroconym kociakiem skupiliśmy się na kwestiach związanych z okresem zaraz po urodzeniu malucha oraz z jego prawidłowym żywieniem. Teraz przyszedł czas na kolejne elementy opieki takie jak: nauka zachowań, poznawanie świata i socjalizacja z człowiekiem oraz kwestie medyczne. Okazuje się bowiem, że to, iż kociak zaczął samodzielnie jeść, wcale nie oznacza, że opiekun ma przy nim mniej obowiązków.
Maluchy zaczynają samodzielnie panować nad perystaltyką przewodu pokarmowego zwykle między 2 a 3 tygodniem życia. W tym czasie należy zacząć je przyzwyczajać do korzystania z kuwety, by od początku wyrabiać w nich odpowiednie nawyki.
Małe kociaki wydalają odchody często, zazwyczaj krótko po posiłku. Dotyczy to zwłaszcza moczu, którego jest dużo, ponieważ w pierwszym etapie życia nerki nie zagęszczają go jeszcze tak mocno jak u osobnika dorosłego. Dlatego najprostszym sposobem jest wysadzanie malucha do kuwety po każdym karmieniu na kilka minut. Można też delikatnie pogrzebać jego przednimi łapkami w podłożu, co może uruchomić atawistyczny odruch kopania, poprzedzający wydalanie.
Ważne, aby kuweta, z której korzysta kociak, była dla niego wygodna i niezbyt duża – często na początku wystarczy dosłownie większe pudełko po lodach. Żwirek w kuwecie powinien być chłonny, miękki i bezzapachowy. Dobrze sprawdzają się drobne żwirki bentonitowe, przypominające piach. Uwaga jednak, by maluch nie zjadał bentonitu (co jest częstym zachowaniem u kociaków poznających świat), bowiem jego nagromadzenie w przewodzie pokarmowym może wywołać poważne zaparcie.
Najlepszym sposobem na naukę właściwego korzystania z kuwety jest umożliwienie maluchowi obserwacji tej czynności wykonywanej przez inne koty. Dlatego tak ważne jest, by zapewnić mu dorosłe (albo przynajmniej starsze) kocie towarzystwo!
Proces pierwotnej socjalizacji nie będzie kompletny, jeśli kociak nie będzie miał możliwości uczenia się zachowań od przedstawicieli własnego gatunku. Niezależnie od tego, jak mocno będziemy troszczyć się o malucha i jak bardzo się starać – jako ludzie nie jesteśmy w stanie przekazać mu tak kluczowych kwestii rozwojowych. Zaliczamy do nich m.in. zasady komunikacji na linii kot-kot, inhibicję gryzienia, sposoby na radzenie sobie ze stresem i frustracją, metody rozładowywania napięcia czy też skuteczne ugruntowanie wspomnianego wyżej korzystania z kuwety. Dlatego kociaki starsze niż 4 tygodnie powinny mieć bezwzględnie kontakt z innymi dorosłymi kotami, inaczej pozostaną w jakimś stopniu „analfabetami” w kocim świecie.
Co istotne, maluchy absolutnie nie muszą być spokrewnione z dorosłymi osobnikami, nie ma też znaczenia, czy duży kot to kocur, czy kotka oraz czy sam kiedykolwiek wychowywał własne potomstwo. W roli zastępczego rodzica równie dobrze może się sprawdzić pohodowlana rasowa kotka, jak i przygarnięty ze schroniska dorosły kastrowany kocur. Opieka nad kocim dzieckiem w przeważającej części polega bowiem na instynkcie, a nie na doświadczeniu. Z powodzeniem można również na tym etapie dołączyć malucha do innego miotu, z którym kociak będzie dorastać i wspólnie uczyć się wszystkich podstaw kociego funkcjonowania.
Obecność kociego rodzica zastępczego nie zwalnia z konieczności regularnego obcowania z kociakiem. Od ilości pracy, którą włożymy w socjalizowanie malucha, będzie bowiem zależało jego nastawienie do ludzi w dorosłym życiu. Badania pokazują, że kocięta, które między 2 a 8 tygodniem życia doświadczają bezpośrednio ludzkiego dotyku przez minimum godzinę dziennie, są później dużo bardziej kontaktowe, chętne do przytulania i otwarte społecznie. Z kolei zwierzaki, które w tym kluczowym okresie są dotykane tylko przez 15 minut dziennie, wyrastają na zwierzęta o wiele bardziej zdystansowane wobec ludzi i unikające bezpośredniego kontaktu fizycznego.
Obecnie uznaje się, że proces pierwotnej socjalizacji trwa do ok. 12-14 tygodnia życia kociaka i do tego momentu maluch nie powinien opuszczać grupy rodzinnej – czy to rodzonej, czy zastępczej. Jest to też czas na zadbanie o wszystkie niezbędne procedury medyczne (odrobaczenie, szczepienia, czipowanie, kastracja). Dopiero gdy kociak osiągnie wiek 3,5 miesiąca, można go bezpiecznie przenieść do ewentualnego nowego domu. Należy przy tym pamiętać, że jeśli tam czeka na niego inny kot, zapoznanie zwierzaków powinno przebiegać zgodnie z zasadami socjalizacji z izolacją, by uniknąć negatywnych emocji na starcie.
Kocięta w pierwszym okresie życia są bardzo narażone na różnego rodzaju choroby i problemy zdrowotne – począwszy od pasożytów, którymi często zarażają się jeszcze na etapie płodowym, przez rozmaite choroby wirusowe, które mogą być nawet śmiertelne w skutkach, aż po szeroką gamę infekcji bakteryjnych i innych problemów. Dlatego w przypadku kociaka każdy niepokojący objaw należy od razu konsultować z lekarzem weterynarii.
Szczególnie ważne jest kontrolowanie kocich oczu w okresie ich otwierania. Może się bowiem zdarzyć tak, że ze względu na nosicielstwo herpeswirusa infekcje w obrębie oczu rozpoczną się jeszcze zanim kocię zdąży je otworzyć. W medycynie weterynaryjnej taką sytuację określa się mianem zespołu ropiejącego oka noworodków. Jeśli nie podejmie się od razu stosowanych kroków zaradczych, maluch może stracić wzrok lub nawet całe gałki oczne.
Z uwagi na to, że kocięta bardzo szybko się odwadniają, biegunka lub wymioty są dla nich niesamowicie groźne. Dlatego, jeśli tylko zauważycie coś takiego, od razu zabierzcie malucha do lecznicy. Podobnie ma się sprawa z kichaniem, kaszlem, kulawizną, wysiękiem z oczu czy nosa, a także wysunięciem trzeciej powieki. Inne niepokojące objawy u kociego malca to osowiałość i brak apetytu – często pojawiają się one jako symptomy towarzyszące wysokiej gorączce, a ta najczęściej zapowiada rozwój którejś z chorób wirusowych (herpeswirowy lub kaliciwirozy). Z kolei biegunka i wymioty to częsty objaw panleukopenii, przy której śmiertelność kociąt w wieku do 3 miesiąca życia może wynosić nawet 90%!
Najbardziej newralgiczny dla kociaka jest czas między 6 a 8 tygodniem życia. Przypada wtedy tzw. siodło immunologiczne, czyli okres, w którym maluch już wytraca przeciwciała matczyne przyjęte wraz z siarą, a jeszcze nie produkuje własnych. Dlatego w tym okresie bardzo ważne jest wspomaganie odporności malucha. Służą do tego odpowiednie preparaty, które najlepiej dobrać w porozumieniu z prowadzącym lekarzem weterynarii.
Jeżeli malec nie pochodzi z legalnej hodowli, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że cierpi na bogate „życie wewnętrzne” w postaci endopasożytów jelitowych. Ich usunięcie z organizmu jest bardzo ważne, ponieważ w przypadku ich namnażania może dojść do tak poważnych powikłań, jak zaczopowanie jelit lub ich perforacja i następująca w efekcie śmierć zwierzaka. Najczęściej spotykanym u kociąt pasożytem jest glista kocia (Toxocara cati), która potrafi dokonać ogromnych spustoszeń w organizmie, dlatego plan odrobaczenia powinien być omówiony zawczasu z lekarzem prowadzącym i realizowany sumiennie według zaleceń.
Choć opieka nad osieroconym kocim malcem to olbrzymie wyzwanie i wielka odpowiedzialność, to jednak efekt w postaci uratowanego życia rekompensuje wszystkie nieprzespane noce i przeżyte stresy. Trzeba jednak mieć świadomość, że ten proces nie zawsze kończy się sukcesem. Jeśli tak się stanie, ważne jest to, by móc powiedzieć, że niczego nie zaniedbaliśmy i że zrobiliśmy dla kociego maleństwa wszystko, co było w naszej mocy.
Artykuł powstał we współpracy z:
Magister historii, technik weterynarii, dyplomowana behawiorystka zwierząt towarzyszących, zoodietetyczna kotów. Od 10 lat buduje markę kocibehawioryzm.pl. Autorka książek, artykułów i bloga. Prywatnie opiekunka 3 kocich futer (Stefana, Buni i Imbira) oraz sfinksa Gacka.