Noc, na którą tak czekamy dla naszego czworonożnego przyjaciela jest dramatem. Często te straszne dla niego chwile zaczynają się już dużo wcześniej. Strzelające fajerwerki, huk, zapach spalenizny działają na niego niezwykle stresująco. Behawioryści zbadali, że sylwestrowe odgłosy działają na psa tak, jak na człowieka odgłosy silnego bombardowania. Nietrudno więc sobie wyobrazić, co psiak czuje…
Tak wielkiego stresu można i należy mu oszczędzić. Najlepiej byłoby oczywiście wywieźć pupila w takie miejsce, gdzie odgłosy szampańskiej zabawy nie będą dochodzić. Ale to z reguły jest mało realne.
Jeśli pies reaguje szczególnie źle, warto zajść do weterynarza i poprosić o pomoc farmakologiczną. To bezpieczne i skuteczne preparaty, które dawkuje się zgodnie z instrukcją.
W żadnym razie nie powinno się samemu ustalać dawki.
Najważniejszym celem jest zapewnienie pieskowi takich warunków w domu, żeby mógł się czuć spokojnie i bezpiecznie. Trzeba tak przygotować mieszkanie, żeby do czworonoga dochodziło jak najmniej bodźców z zewnątrz. Przysłonić i wyciszyć okna, drzwi, położyć na legowisku psiaka dodatkowe kolce, żeby mógł się w nie wtulić. Można natomiast zostawić włączone radio lub telewizje, by dźwięki stąd dochodzące tłumiły huki z zewnątrz.
Nie powinno się zmieniać stałego miejsca, do którego czworonóg na co dzień jest przyzwyczajony, bo to będzie go dodatkowo stresować. Nie zamykaj w łazience czy innym pomieszczeniu! Jeśli natomiast pupil sam będzie chciał się gdzieś zaszyć, nie trzeba mu w tym przeszkadzać.
Uspokajająco działa gryzienie, piesek będzie mniej zestresowany, jeśli w kojcu czy na legowisku znajdzie różne gryzaczki lub smakołyki do pogryzania (w rozsądnych ilościach).
W ostatni dzień grudnia spacer z pieskiem należy zaplanować wcześniej. Ale mimo to niespodzianki w postaci odpalania petard mogą się zdarzać. Dlatego spacery powinny się odbywać tylko na smyczy i to z takim zabezpieczeniem, żeby pies nie mógł się wydostać. Wskazane są szelki.
A do obroży obowiązkowo powinien być dołączony identyfikator, aby w razie ucieczki (to, mimo zabezpieczeń, ma miejsce) można było uciekiniera namierzyć.
Bardziej zestresowanym psom przydałyby się specjalne kamizelki antystresowe.
Właścicielom czworonogów wydaje się, że jak będą zestresowanego psiaka przytulać, czule obejmować, to będzie się mniej bał. To nie tak. Takie postępowanie tylko umocni lęk, bo pieskowi będzie się wydawało, że istotnie dzieje się coś złego. Trzeba do niego mówić normalnym tonem i zachowywać się wobec niego, jak zwykle. I, co ważne, nie karcić, gdy zdarzy mu się ze strachu pobrudzić na środku pokoju.
Źródło: www.se.pl